Kompas w dłoni, pies u boku - można szukać skarbu!


Zapraszam na bloga ZIELONO W GŁOWIE :)
Przeszłość to głębia, to przestrzeń, tęsknota. Każdy rok w historii istnienia człowieka przynosił ze sobą coś, co fascynuje - coś pięknego, intrygującego, porażającego, dającego do myślenia. Historia jest przepełniona olśnieniami. Czasem cofam się w czasie i podróżuję po epokach, innym razem znikam w lasach wyimaginowanych rzeczywistości powstałych w umysłach pisarzy, aby niebawem wyłonić się tu i teraz. Blog powstał po to, bym mogła się dzielić myślami, fascynacjami, recenzjami, tekstami.
Zapraszam na bloga ZIELONO W GŁOWIE :)
![]() |
V. Perov, Przybycie guwernantki do kupieckiego domu, 1866 |
"Pogrążam się w coraz większej rozpaczy, Molly. Chyba spróbuję szczęścia w Rosji. Słyszałam o wolnej posadzie dla angielskiej guwernantki w Moskwie, w rodzinie posiadającej całą prowincję i chłopów pańszczyźnianych na setki. Odkładam pisanie listu, aż dotrę na miejsce, będę tam tak samo na uboczu, jak gdybym była zamężna".
Cyntia Kirkpatrick, bohaterka książki 'Żony i córki" Elizabeth Gaskell
![]() |
E. Shanks, Zatrudnianie guwernantki, ok. 1913 |
"Członkowie rosyjskiej wyższej warstwy byli biegłymi i zdolnymi lingwistami. Język ojczysty nie przydawał im się poza granicami Rosji. Potrafili doskonale porozumiewać się zarówno w języku francuskim, jak i rosyjskim, a nierzadko arystokracja mówiła płynnie także po angielsku i niemiecku. Dziwniejsze wydaje się to, że bardzo często pierwszym językiem, którego uczyło się rosyjskie dziecko z warstwy wyższej, nie był rosyjski, ale francuski albo angielski. Język narodowy miał niższy status - był to język kuchni, chwytany mimochodem od niani i służących. Odnosiło się wrażenie, że Rosja nie miała własnej kultury, ale zapożyczała ją od Europy Zachodniej, zwłaszcza Francji".
![]() |
Hellen Allingham, Lekcja, ok. 1880 |
"Obok nielicznej arystokracji guwernantek, przyjmowanych do domów bogatych lub dostatnich, (...) doświadczającej jakich takich względów i otrzymującej płacę dającą niekiedy możność zebrania sobie choćby maluchnej sumki na godzinę starości lub choroby, mrowi się ogromna masa tych cichutkich i pokornych istot w ciemnych wełnianych sukienkach, z bladymi od strudzenia twarzami, ze spuszczonym od upokorzeń wzrokiem, istot, które bez powołania i zdolności, bez dostatecznego wykształcenia, pracują ciężko i najczęściej nieumiejętnie, z małą lub żadną dla uczennic korzyścią, dla siebie z płacą mogącą zaledwie odziać je w tę ubogą sukienkę, która je okrywa. (...) W razie choroby lub przy nadejściu starości potwór nędzy musi niezawodnie zajrzeć im w oczy (...)".
E. Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach
![]() |
Thomas Ballard, Nowa guwernantka, ok. 1877 |
"Pani Ingham mówiła podobno po latach, że zatrudniała kiedyś jako guwernantkę bardzo nieodpowiednią osobę, niejaką pannę Brontë, która pewnego dnia przywiązała dwoje dzieci do nogi stołowej, żeby jej nie przeszkadzały pisać".
A. Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth
"Chociaż dola prywatnej guwernantki była jej bardzo niemiła, to jednak miała obowiązek zdjąć z ojca ciężar jej utrzymania, a to była jedyna dostępna dla niej możliwość. (...) Niewątpliwie każdy, kto obiera karierę guwernantki, musi zrezygnować z wielu rzeczy; życie takie bez wątpienia musi być zawsze życiem pełnym wyrzeczeń; ale dla Charlotte Brontë było ono wypełnione nieustannymi usilnymi próbami skupienia wszystkich zdolności na celu, do którego realizacji nie zostały one nigdy przystosowane".
E. Gaskell, Życie Charlotte Brontë
"Jeden z licznych kuzynów małych Sidgwicków, pan A.C. Benson, który bywał częstym gościem w Stonegappe, zarzucił w swoich wspomnieniach Charlotcie, że nie miała najmniejszych zdolności pedagogicznych, a poza tym była wciąż chorobliwie ponura. To prawda, że mój kuzyn... rzucił w nią kiedyś Biblią, ale inny mój kuzyn pamięta, iż kiedy ją proszono, by poszła z wszystkimi do kościoła, uważała, że się jej rozkazuje jak niewolnicy, a jeśli jej nie proszono, uważała, że się ją wyklucza z rodzinnego grona. Nie, Charlotta Brontë nie mogła być jako guwernantka osobą łatwą we współżyciu".
A. Przedpełska-Trzeciakowska, Na plebanii w Haworth
"Ja mam tylko jedno słowo do powiedzenia o całej tej zgrai: to plaga. (...) Co za figle Teodor i ja płataliśmy naszym pannom Wilson, paniom Grey i madame Joubert!"
"Mary i ja miałyśmy swojego czasu coś ze dwanaście guwernantek; połowa ich były to nieznośne kreatury, reszta śmieszne, a wszystkie czupiradła, nieprawdaż, mamo? (...)
- Moja najdroższa, nie mów mi o guwernantkach; samo to słowo działa mi na nerwy. Wycierpiałam męki z powodu ich nieumiejętności i grymasów. Bogu dziękuję, że skończyłam z nimi raz na zawsze!
Tu pani Dent nachyliła się ku nabożnej damie i szepnęła jej coś na ucho; przypuszczam, po odpowiedzi sądząc, że zwróciła jej uwagę, iż jedna z tej wyklętej rasy jest tu obecna. (...)
- Zauważyłam ją; znam się na fizjonomiach, a na jej twarzy widzę wypisane wszystkie wady jej klasy".
Ch. Brontë, Jane Eyre (1847)
![]() |
Richard Redgrave, Guwernantka, 1844 |
"W roku 1845 guwernantkę można było łatwo rozpoznać po bladej, przygnębionej twarzy (...). W latach 40. XIX wieku ponad sto guwernantek dawało codziennie ogłoszenie o przyjęcie do pracy. W 1850 r. 21 tysięcy wytwornych, szlachetnie urodzonych kobiet zapisano jako należące do najbardziej pogardzanego zawodu w wiktoriańskiej Anglii".
H. Pitcher, Gdy panna Emmie była w Rosji
![]() |
Emily Mary Osborn, Guwernantka, 1860 |
"Status młodej kobiety, która znalazła się w obcym domu, nacechowany był dwuznacznością. Jako osoba dobrego urodzenia nie należała do grupy służących. Nie mogła jednak czuć się równa państwu, którzy ją zatrudniali. Nie jadała w kuchni z pokojówkami i lokajami, ale poza wyjątkową okazją nie wolno jej było zasiadać przy stole z chlebodawcami. Gdy zachowywała się z uniżonością - nie zyskiwała respektu, zwłaszcza ze strony swoich podopiecznych. Gdy domagała się szacunku dla siebie - postrzegano ją jako hardą i niesympatyczną. (...) Prawie zawsze była ponad miarę obciążona pracą. Od rana przebywała w towarzystwie dzieci, a wieczorami obarczana bywała szyciem, naprawianiem odzieży i innymi robótkami ręcznymi. Za to wszystko otrzymywała żałosną zapłatę kilkunastu funtów rocznie".
E. Kraskowska, Siostry Brontë
![]() |
Ilustracja z magazynu Punch |
Zapraszam: http://zielonowglowie.blogspot.com/
"Czasy, które się tu malują, szare okrywają mroki, wrócić im cokolwiek życia, starać się je z niemnogich skazówek i pomników odgadnąć, zaprawdę trudnym było". J.I.Kraszewski, z przedmowy do powieści "Lubonie"
![]() |
Jan Matejko, Chrzest Polski |
"Krzyż ten już stał nad polańską granicą, uznać tego boga poganinowi zdało się przejściem ze swobody i bezkarności do niewoli i posłuszeństwa".
"Na rozdartych ziemiach Słowian działo się różnie, walka wrzała ciągle. To się Niemcom poddawano z haraczem, to się burzono i opierano, szli jedni im hołdować i chrzest przyjmowali, drudzy się łączyli ku obronie. Pokoju godziny nie było. Samopas większa część plemion ratowała się, jak mogła, w kupę się zebrać nie umiejąc. Każdy z małych wodzów chciał wielkiej władzy. (...) Gdy Morawy i Czechy już się były zlały w państwo jedno przeciw nieprzyjaciołom, chytrością walcząc z nimi, Polanów dopiero Mieszko skupiał, aby szli razem, sięgając i po dalsze, rozbite plemiona".
![]() |
Tytania flirtuje, Denko łaskawie przyjmuje zachwyty swoją osobą. |
![]() |
No, ale Oberon przecież... ;) |
![]() |
Nie mam siły, żeby wstawić tu jakiś konstruktywny podpis... ;) |
Zapraszam na: http://zielonowglowie.blogspot.com/
![]() |
C. Bossoli, Teodozja (Kaffa), 1856 |
![]() |
I. Ajwazowski, Statek podczas sztormu - zwróćcie uwagę na to, jak namalowana jest woda!! |
![]() |
I. Ajwazowski, Wybrzeże w Odessie nad Morzem Czarnym, 1852 |
![]() |
Stambuł w XIX wieku. |
![]() |
F. A. Bridgman (1847-1928), W haremie. |
"Emilia miała wrażenie, że przez jej nowy dom przewijały się setki kobiet zadbanych, zadowolonych z życia, niekłopotanych przez mężczyzn zajętych sprawami zewnętrznego świata."
![]() |
Pierwsze kompletne wydanie sztuk Szekspira, 1623. |
![]() |
scena w Shakespeare's Globe |
![]() |
Elżbieta York, portret nieznanego artysty, ok. 1500 |
"Stoczyłem bój, wygrałem i zostałem koronowany, jednakże teraz moi poddani koronowali kogoś innego i znów trzeba nam walczyć. Wygląda na to, że w tym kraju, gdzie snują się mgły i kuzyni niczego w ogóle nie można być pewnym..."
![]() |
Henryk VII, portret nieznanego artysty, ok. 1505 |
"Niewiasta jest własnością swojego przyszłego męża nawet przed ślubem. Od dziś po kres swoich dni nie będziesz mogła mi odmówić. W grę wchodzi nie gwałt, lecz moje prawo i twój obowiązek. (...) Przegrałaś pod Bosworth z całą resztą - zakańcza dobitnie. - Stanowisz część upów wojennych".
"Oczywiście, że pragnę przywrócenia władzy naszemu rodowi i klęski przeciwnika Ryszarda - czasem ogarnia mnie nagły przypływ emocji na pojawiający się w moim umyśle ni stąd, ni zowąd obraz Henryka spadającego z wierzchowca i walczącego o życie pieszo pośród szarży kawalerii, wśród grzmotu kopyt - a jednak za dobrą wiadomość poczytuję sobie to, ze Henryk odniósł zwycięstwo i wyszedł cało z opresji. (...) Urodziłam się księżniczką Yorku, lecz zostałam żoną Tudora".
"Tomasz Stanley z synem oraz bratem Wilhelmem - wszystko bohaterzy spod Bosworth, którzy zajęli pozycje na wzgórzu i przyglądali się jak ich król szarżuje samotnie na wroga, po czym przyczynili się do śmierci suzerena - maszerują za moim synem, jakby mógł na nich liczyć, jakby ich słowo było cokolwiek warte".
"(...) lady Stanley koniecznie chce zachować tradycje podtrzymywane przez poprzednich władców, byle tylko zbytnio się od nich nie odróżniać - od prawdziwych królów, którzy panowali wcześniej. Ma nadzieję, że będą z Henrykiem uchodzić za dość królewskich (...)".
"Stworzę chłystkowi genealogię, wymyślę mu rodziców niskiego stanu i podłego charakteru. Ojca pijaka, nierozgarniętą matkę, a z niego samego zrobię hultaja, utracjusza, nicponia. Takaś pewna, że nie znajdzie się pijak ożeniony z tępaczką skłonny przysiąc, że to jego syn? Takaś pewna, że marny ze mnie pisarz i historyk? Czemu nie miałbym wykreować wydarzeń, które potomni uznają za fakty? (...) jestem królem. Któż ma stworzyć kronikę panowania jak nie ja sam?"
"Osobiście skłaniam się ku wersji przedstawionej w mojej książce. Należy jednak pamiętać, że nikt - nawet obecnie - nie wie, co naprawdę stało się z Edwardem i Ryszardem, synami Edwarda IV Angielskiego i Elżbiety Woodville".
![]() |
Nie będę się upierać, że nie jest to moje ulubione zdjęcie promocyjne z serialu ;) |
![]() |
"Parade's End", czyli "Koniec defilady" |
"Ludziom znudził się pokój. Wojna miała być lekarstwem na wszelkie niepokoje w kraju, wszelkie dziwactwa młodego pokolenia, które oto dostało swoją szansę na wielkość. Tak twierdziła prasa, tak głosiło duchowieństwo z ambon. Ludzie wierzyli, że wojna - szybka, porządna wojna - ustawi wszystkich do pionu, zjednoczy naród, dokona oczyszczenia. Ludzie wmawiali sobie, że Wielka Brytania potrzebuje wojny. W końcu było to imperium stojące walką. Brytyjczycy raz jeszcze musieli udowodnić swoją siłę".
![]() |
To ostanie zdjęcie z "Końca defilady", obiecuję! :) W obliczu wyzwolonej kobiety... Christopher pewniej czułby się na polu bitwy! |
![]() |
Zdjęcie z lat 20. ubiegłego wieku - weteran wojenny sprzedający na ulicy zapałki |
"Napisano bowiem: do mnie należy pomsta - zacytował Biblię, wsiadając do auta. I pochwalił się Boycottowi: - Nareszcie ją stłamsiłem".
"Wolność i radość Christophera niebawem się skończą. Chłopiec (...) przestanie wylegiwać się na maminych kolanach i pozna, co to samotność i niewygoda. Tak jak należy".
"To okropnie niehigieniczne - powiedziała. - Moja siostrzenica nikomu nie pozwala dotykać swojego dziecka i sama też nigdy go nie całuje".
"Śniadanie znów podawano o ósmej i oczekiwano od Lily, aby była już wtedy w pełni ubrana i gotowa podać herbatę Stephenowi. (...) Jedna z reguł Muriel mówiła, że w ciągu dnia żadna dama nie kładzie się w pościeli, aczkolwiek może położyć się na narzucie, jeśli źle się poczuje. Druga reguła zabraniała czytania powieści przed południem. (...) Było to jej zdaniem nieangielskie i niemoralne".
"Najważniejsza zasada wychowawcze wyznawana przez panią Janes mówiła, że małe dziecko powinno jak najwięcej czasu spędzać samo. Towarzyskość, czułość, spontaniczność - wszystko to były cechy, jakich należało unikać za wszelką cenę jako przejawów wulgarności i słabości. Natomiast samotność i milczenie były jakoby oznakami zdrowia".
![]() |
Taki świat odnajdziemy w powieści Philippy Gregory - odmalowany jednak innymi barwami... |
"Wszyscy są dla mnie nikim oprócz Boycotta i ciebie. Tylko wy dwoje coś dla mnie znaczycie. Pozostali przypominają mi o wojnie. Mama, która mnie na nią wysłała. John Pascoe, który wysłał na nią swojego syna. Dentonowie, którzy się na niej wzbogacili. Wszystkie kobiety, które siedziały w domach, pozwalając nam walczyć, cierpieć i ginąć. Gdziekolwiek spojrzę, widzę ludzi, którzy byli częścią wojny... - rozszlochał się chrapliwie (...)".
"Lily miała odpokutować za wszystkie beztroskie chwile, w których górę brała jej wrodzona radość życia. Za uczynienie domu Wintersów miejscem, w którym znów rozlega się muzyka, trzaskanie drzwiami, tupot nóg na schodach (...). Pragnął ukarać Lily za to, że była dzieckiem czasów pokoju, gdy on nie potrafił wyzwolić się spod zaklęcia wojny".
"Muriel wolała nie wiedzieć, o co toczyła się bitwa, za jaką broń chwycili małżonkowie i na ile poważnie Lily ucierpiała. Wmawiała sobie, że nie naciskając, zachowuje takt".
"Była damą w każdym calu, a dama nie mówi na głos nieprzyjemnych prawd".
![]() |
Herbatka w Buckinghamshire - takie życie wiodły kobiety z wyższych sfer. A niechby któraś spróbowała robić coś innego!... |
![]() |
Popiersie Izabeli Aragońskiej |
![]() |
Uroczy, ale zupełnie bezwolny mąż Izabeli - Gian Galeazzo Sforza |
![]() |
Buchlingi - czy ktoś ma pojęcie, gdzie można kupić takie cudeńko? |
Takiego Hildegunsta też chętnie bym przygarnęła - problem w tym, że nigdzie nie da się go kupić... |
"Radziwiłłówna, jak każdy człowiek, pragnęła stabilizacji."
"Wszystko wskazuje na to, że Zygmunt naprawdę zadurzył się we włoskiej księżniczce."
Rzuca hasłami, na poparcie których nie przytacza dowodów. Gdyby za każdym razem dodawał "moim zdaniem", "uważam", "wydaje mi się", itp. - wszystko brzmiałoby o wiele bardziej profesjonalnie."Bona właśnie straciła dziecko. Zygmunt, zamiast ją wspierać, ucinał sobie żartobliwą pogawędkę z błaznem Stańczykiem."
"Niedobór kochanków to ostatnie, o czym mogłaby myśleć matka tuż po stracie dziecka. (...) Barbara cierpiała z zupełnie innych powodów. Mąż, który powinien być teraz u jej boku, wziąć ją za rękę, popatrzeć jej w oczy i zapewnić ją, że nic się nie zmieni, siedział gdzieś w dalekiej Polsce i jeszcze nawet nie znalazł czasu, by skreślić do niej kilka słów. Barbara wyobrażała sobie z przerażeniem, że on właśnie słucha wyrzutów swojej matki. Niemalże widziała przed oczyma rozwścieczoną Bonę, miotającą oczami błyskawice. Gotową posunąć się do najgorszych obelg i gróźb, byle przekonać syna do rozwodu z Radziwiłłówną."
"Poczuła, jak głupi dziewczęcy zachwyt zamyka się w niej jak ręce składane na zakończenie pacierza."
"Spoglądała to na niego, to w przestrzeń. Brązowe są te oczy. Brązowe, brązowe. Łzawiące."
"(...) wynagrodzenie było dobre, podobnie jak jego twarz. Dobra twarz, otwarta jak okno latem."
"Betsey sądziła, że łatwo ją wyłowić z tłumu, jak włos na ciastku z kremem, ale boy najwyraźniej nie był pewny."
"Spojrzała na niego przez ramię, w chwili, gdy wkładała księgi do szuflady. Spodziewała się, że uchwyci jego taksujące spojrzenie. Zamiast tego... Zamiast. Odwróciła wzrok, aby ukryć coraz szerszy uśmiech. Pan Jones nie musiał mówić, o czym myśli. Wiedziała. Jej też się to spodobało. Spodobało jej się to, o czym myślał."
"W pozostałe dni tygodnia mogła służyła komuś do spania."
"Dlaczego po prostu nie napisała tego listu dłoń."