Zabrałam się za czytanie "Agnes Grey" zaraz po "Shirley" Charlotty, byłam więc trochę sceptyczna. Po prostu za wiele oczekiwałam od nieznanej mi dotąd powieści autorki "Jane Eyre" i trochę się rozczarowałam Dodatkowo moje wahanie potęgowała świadomość, że do tej pory nic, co wyszło spod pióra Anne nie było wydawane w Polsce - dlaczego? Jakiś powód musiał być, zapewne taki, jak przypuszczałam, że jej książki nie były wartościowe. Bardzo się cieszę, że się myliłam. Krótka powieść Anne Brontë zasługuje na więcej uwagi niż opasły tom pt. "Shirley" stworzony przez jej starszą siostrę.
Więcej na: Zielono w głowie
oraz: Oblicza Kultury