Osobliwy dom pani Peregrine - Ransom Riggs

Przede wszystkim oczarowało mnie wydanie tej książki. Twarda oprawa z intrygującym zdjęciem, wspaniały papier i niesamowite fotografie porozrzucane po tomie obiecywały cudowną przygodę w krainie niesamowitości. Treść sprawiała wrażenie żywcem wyjętej z najlepszych hiszpańskich thrillerów, które jakiś czas temu wciągały mnie bez reszty, przyprawiały o rozkoszny dreszcz wędrujący po plecach i nakazywały sprawdzić, czy aby na pewno drzwi wyjściowe są dobrze zamknięte, a pod szafę nie czai się dusza potępiona:) Wydawało się, że ta książka żyje i woła do mnie: "Musisz mnie przeczytać! I to już, a nie kiedyś!". Jakieś czary?:) Jak się domyślacie - uległam.

 

Więcej na: Zielono w głowie

oraz: Oblicza Kultury