Jesienne słoneczniki ostatniego dnia lata

Za moim oknem trochę za bardzo ponuro jak na złotą jesień, nie wspominając o tym, że dziś jeszcze, bądź co bądź, jest lato:) Słońce nawet na chwilę nosa zza chmur nie wystawia, a wiatr mocno szarpie liśćmi. Nie traćmy jednak ducha - zawsze można wczołgać się pod kocyk i poczytać coś w niedzielne popołudnie:) Ja mam na balkonie dodatkowy pocieszacz pod postacią żółcących się jeszcze słoneczników, a na biurku... vangoghowski bukiet od przyjaciółki:) Przesyłam zdjęcia, żeby i Wam (jeśli potrzeba) humor poprawiły, ze szczególną dedykacją dla guciamal w nagrodę za odgadnięcie nazwiska mojego ulubionego rzeźbiarza. Na październikowy, dzwoniący o szyby, staffowski deszcz jeszcze przyjdzie czas, na razie uśmiechają się do nas jeszcze małe, żółte słoneczka.

 

 

Więcej na: Zielono w głowie